https://www.proz.com/kudoz.php/english-to-polish/general-conversation-greetings-letters/4250384-corporate-boardrooms.html&set_site_lang=pol
Feb 26, 2011 19:35
14 yrs ago
angielski term

corporate boardrooms

angielski > polski Inne Ogólne/rozmówki/listy everyday English
Kontekst:
Targi sztuki azjatyckiej. Rozmowa dwóch handlarzy:
- What are you doing with these people? They don't even care if they are dealing with Heian or Edo.
- What does it matter, as long as a piece of art does what its creator intended, moves the viewer?
- It's dangerous to be moved by bad art, think of Hitler. Corporate boardrooms.

Discussion

Jerzy Matwiejczuk Mar 2, 2011:
Po tylu złych rzeczach powiedzianych o korporacjach, można to ostatnie stwierdzenie (następujące zaraz po wzmiance o Hitlerze) potraktować jako rodzaj zaklęcia/przekleństwa: Panie Boże uchowaj/A niech to diabli.
Beata Claridge Mar 1, 2011:
Oczy mi otwierasz na Chomskiego, pojecia nie mialam. Ja sie tylko z nim zgadzam co do korporacji i wlasnie, jak to swietnie ujales, ich wynaturzenia.
Dobranoc, Jerzy.
Jerzy Matwiejczuk Feb 28, 2011:
Niepotrzebnie wdaliśmy się w politykę, a to jest na tym forum niepoprawne politycznie. Przepraszam, że dałem się sprowokować. Dobranoc.
Jerzy Matwiejczuk Feb 28, 2011:
To raczej on nie lubi Ameryki, choć lepszego miejsca dla siebie na świecie nie znalazł - ani w ZSRR, ani w Kambodży Czeronych Khmerów (których bronił), ani w Palestynie, czy innych krajach arabskich, których stronę trzyma w konflikcie z Izraelem. A co do 'użytecznych idiotów', to była kiedyś (a i nadal gdzieniegdzie funkcjonuje) taka kategoria naiwnych autorytetów moralnych (bez cudzysłowu), krytycznych wobec demokracji zachodniej i wolnego rynku, które były cynicznie wykorzystywane kiedyś przez ZSRR, a i teraz przez niedobitki 'pokój miłujących' reżimów, jak Kuba czy Korea Północna, czy wręcz islamskich terrorystów (których Naom uważa za bohaterów)...
Wracając do korporacji, to nie są one atrybutem demokracji i rynku, ale raczej ich wynaturzeniem.
Beata Claridge Feb 28, 2011:
Jerzy, przeciez JamJest napisala "mowa o jakichś tam amerykanach, którzy postanowili pobawić się w Buddyzm. Mają szmal i kupują drogie stare cacka, żeby się uduchowić"
czyli wracamy do poczatku: Ameryka, piniadze, zlo, dyktatura - korporacje (w dodatku chcace sie uduchowic, ha ;))
Beata Claridge Feb 28, 2011:
Zaraz, zaraz, zaznaczylam, ze w wywiadze raczej o korporacjach niz o sztuce. NB ze mnie tez kawal idioty, gdyz niektore z jego pogladow do mnie przmawiaja (szczegolnie te na temat korporacji). A Amerykanie nie lubia, to maja - korporacje!
Jerzy Matwiejczuk Feb 28, 2011:
Wracając do tej ostatniej, ponawiam pytanie: kim są owi 'these people' z pierwszego zdania? Czy to miejscowi sprzedawcy, czy też - ogólnie - publiczność, tj. odbiorcy dzieł sztuki?
Jerzy Matwiejczuk Feb 28, 2011:
... ale jednak nie mieszałbym go do związków korporacji ze sztuką azjatycką.
Jerzy Matwiejczuk Feb 28, 2011:
Cenię Chomsky'ego za jego dokonania lingwistyczne (szczególnie w dziedzinie lingwistyki komputerowej), ale - niestety - w sferze poglądów politycznych pozostaje nieuleczalnym klasycznym 'użytecznym idiotą'...
Irena Chodorowska (asker) Feb 28, 2011:
Bardzo lubię Chomskiego, chociaż większość Amerykanów go nie lubi, bo jest socjalistą.
Beata Claridge Feb 28, 2011:
Goraco polecam wywiad z Chomskim, co prawda niewiele tam o sztuce, ale bardzo duzo i ciekawie o korporacjach.
http://marek.wojciechowski3.nf.pl/Blog/329/Dyktatura-totalit...
Beata Claridge Feb 28, 2011:
Obraz nagiej kobiety na koniu I zobaczcie co korporacje zrobily Ameryce: ogolocili przecietnego obywatela i zamkneli fabryki samochodow! Oczywiscie zartuje, ale moze jednak cos w tym jest? W przypadku Hitlera zly wplyw sztuki jest chyba jasny: zamilowane w sztuce beztalencie realizuje sie jako dyktator - masowy morderca.
W dzisiejszej Ameryce rzadzi dyktatura korporacji. Mozliwe, ze wypowiadajacy sie, sam niewatpliwie znawca i milosnik sztuki, sugeruje, ze dyktatura korporacji rowniez jest owocem obcowania ze zla sztuka, sztuka, ktora negatywnie oddzalywuje na psychike i kreuje psychopatow. Tylko zastanawiam sie czy chodzi o wplyw bezposredni czy raczej posredni, poprzez Hitlera. Psychopatyczne korporacje niejednokrotnie laczono z Hitlerem i faszyzmem (np. w ksiazce Bakana, ktorej recenzje zalaczam przy odpowiedzi i w ponizszym wywiadzie z Chomskim). Juz nie wspominajac smutnego faktu, ze to nie kto inny, jak wlasnie korporacje w dzisiejszym swiecie sprawuja totalitarna kontrole nad mediami (a jakby nie bylo to wlasnie poprzez media przecietny obywatel ma niejednokrotnie jedyny kontakt ze sztuka).
Irena Chodorowska (asker) Feb 28, 2011:
Po tym zdaniu to oni idą sobie na lunch.
Kjub Feb 28, 2011:
Obił mi się o oczy jakiś obraz z nagą kobietą na koniu, przywoływany jako przykład pretensjonalnego gustu Hitlera, ale nijak nie mogę teraz go znaleźć.
Jerzy Matwiejczuk Feb 28, 2011:
A może się uduchawiają przyozdabiając tymi cackami swoje 'corporate boardrooms'?
BTW, kto to są 'those people'? A jakby tak kilka zdań więcej? Wcześniejszych też, ale głównie tych, co są po tych 'corporate boardrooms'.
Irena Chodorowska (asker) Feb 27, 2011:
Jak już napisałam, to rozmowa dwóch handlarzy dziełami sztuk wschodnich i mowa o jakichś tam amerykanach, którzy postanowili pobawić się w Buddyzm. Mają szmal i kupują drogie stare cacka, żeby się uduchowić
dinde Feb 27, 2011:
Jerzy, pozdrawiam i jeśli nie widziales polecam, zupełnie zresztą nie na temat:

http://kinoplex.gazeta.pl/filmy/18,109919,9039070,Przypadek_...
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Wagner nie jest winien, że podobał się Hitlerowi
dinde Feb 27, 2011:
mnie nic nie usprawiedliwia, zwłazzcza, że kiedyś przepadałam za Wagnerem
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że sztuka azjatycka (japońska?) nie jest mi specjalnie bliska. No, może z wyjątkiem haiku. I może jeszcze kabuki...
dinde Feb 27, 2011:
:), ja pewnie też nie :-) :-)
dinde Feb 27, 2011:
choć po namyśle uwzględniam Twój pomysl może ludzie u władzy (szeroko pojetej)
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Prawdę mówiąc, ja bym nie odróżnił:-)
dinde Feb 27, 2011:
no to proponuję zabawę w fundamentalne śledztwo:
KTO nie odróznia heian od edo?
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Nawiasem mówiąc podoba mi się ta kłótnia:-)
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Wrażliwość na złą sztukę u Hitlera idzie w parze z tworzeniem tejże, czyż nie? Poza tym, nieznajomość sztuki idzie w parze z akceptacją opinii korporacyjnych, które 'wiedzą lepiej'.
dinde Feb 27, 2011:
no zauważamy to wszystko ale po pierwsze (jestem dziś klótliwa) - "zagrożeń wynikających z indywidualnej wrażliwości na (w tym wypadku złą) sztukę, czy wręcz z - co na jedno wychodzi - niespełnionych ambicji własnych " = wcale na jedno nie wychodzi, poza tym mowa jest o niznajomości sztuki (Heian, Edo)... ech poddaje się, jak nie widzę logicznego ciągu.opinia niebezpieczna? dla kogo?
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Przywołanie Hitlera ma na celu wskazanie zagrożeń wynikających z indywidualnej wrażliwości na (w tym wypadku złą) sztukę, czy wręcz z - co na jedno wychodzi - niespełnionych ambicji własnych (Hitler, poza tym, że lubił Wagnera, był również niespełnionym malarzem). Stąd opinia sfer biznesowych, zobiektywizowana (racja,przez pryzmat pieniądza) jest mniej, zdaniem uczestnika rozmowy (to nie ma nic wspólnego z moim zdanioem, oczywiście) niebezpieczna. Zdanie ostatnie, zauważmy, jest kontynuacją zdania pierwszego.
dinde Feb 27, 2011:
Jerzy, z całym należnym szacunkiem ale jakie opiniie koł na sztukę? A jaką koła mają opinię na sztuke czy cokolwiek poza kasą, jak i do czego to w ogóle przypiać czy przyłatac?
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Z pewnością 'corporate boardrooms' są tu użyte uogólniająco, jak opinia/opinie (wyższych) sfer biznesowych, patrz podany przeze mnie wcześniej link
rzima Feb 27, 2011:
skojarzenie Boardrooms to zarówno sale formalnych posiedzeń, jak i bardziej klubowe pomieszczenia obok tych sal. W niektórych dużych korporacjach anglosaskich, są urządzane z dużym przepychem, a wielkością kontrastuja z klitkami "szeregowych" pracowników.
Moje skojarzenie w powyższym tekście pobiegło w stronę Enronu, World Comu czy piramidy Madoffa.
dinde Feb 27, 2011:
albo w ogóle wywaliłabym to w cholerę, ze wyraże się literacko
dinde Feb 27, 2011:
choć z kolei z taim zamysłem autorskim ja napisałabym headquaters, nie boardrooms
dinde Feb 27, 2011:
przepraszam za małe t oczywiście Twoim, ale klawisze coraz bardziej mi niedomagaja
dinde Feb 27, 2011:
to nie wiem - ja na twoim miejscu wstawilabym te kwatery głowne - jakoś to zamyka temat, z mniejszym czy większym sensem, a dzieło chyba nie jest poważne, sądząc z dyskusji
Irena Chodorowska (asker) Feb 27, 2011:
Kompletnie nic, żadnego nawiązania wcześniej czy później. Zmiana tematu
dinde Feb 27, 2011:
cała ta sprawa jest niejasna bo Hitler cóż jedyne, co można podlożyć pod ten tekst, to jesgo zamiłowanie do Wagnera(nic innego nie przychodzi mi do głowy), i wysnuć wniosek, ze ta muzyka się przyczyniła. Więc idąć tym tropem, można wnioskować o jakiehs złej sztuce w salach zarządu - wpływ na ich decyzje, ale to jest jakoś okropnie naciągane, chyba ze w tekscie dzieje się cos, co uzasadnia taką interpretacje
Irena Chodorowska (asker) Feb 27, 2011:
To nie był redaktor książki tylko ktoś, kto robi dodatkowe proofreading przed oddaniem do druku i nie rozumiał o co chodzi. Prawdę mówiąc ja też nie byłam pewna, sale posiedzeń zarządu to takie szerokie, ale podoba mi się Twoja interpretacja. Dziękuję.
Jerzy Matwiejczuk Feb 27, 2011:
Myślę, że jest to (bardzo lakonicznie) wyrażona opinia o wyższości decyzji korporacyjnych w kształtowaniu gustów artystycznych szerokiej publiczności nad (jakże ryzykownym) odbiorem subiektywnym.
Totaj o opiniotwórczej roli gremiów korporacyjnych (choć tylko w kwestiach ekonomicznych):
"Corporate boards are more optimistic about prospects for the U.S. economy(...)"
http://tinyurl.com/5vmqs5v
dinde Feb 27, 2011:
Hmm, to ciekawe a ten tekst to jest co? film, książka, ma jakiś dalszy ciąg? ktos zakwestionował i podał jakies powody?
Irena Chodorowska (asker) Feb 27, 2011:
Tak przetłumaczyłam i zostało to zakwestionowane. Sama zresztą też nie widzę związku między Hitlerem i salą posiedzeń zarządu. Czy może ktoś mądrzejszy to wyjaśnić?
dinde Feb 26, 2011:
albo po prostu zarządy, jeśli czytać to: nie zapominaj o hitlerze, nie zapominaj o zarzadach

Proposed translations

+1
  12 min
Selected

korporacyjne kwatery główne

wzglednie korporacyjne sztaby
Peer comment(s):

agree Roman Kozierkiewicz
  10 godz.
Something went wrong...
4 KudoZ points awarded for this answer. Comment: "Bardzo ciekawa dyskusja, z uwagą czytałam wszystkie wypowiedzi. Wybrałam te kwatery, chociaż ja, po przeczytaniu tylu ciekawych wynurzeń, wrescie zrozumiałam o co chodzi, ale biedny czytelnik, jak mu zaserwuję te kwatery, to może nie wiedzieć."
  8 godz.
angielski term (edited): corporate boardroom

sala posiedzeń zarządu

imho
Something went wrong...
  22 godz.

(wybieram) głosy/opinie zarządu

Albo 'rację korporacji'.
Czy też 'korporacja ma rację'.
Something went wrong...
1 dzień   3 godz.

korporacje

Mysle, ze w zestawieniu Hitlera z zarzadem korporacyjnym chodzi wlasnie o amoralnych ludzi (w przypadku korporacji amoralne twory) u steru wladzy.
Hitler jako milosnik sztuki uwazal sie za istote wyzsza niz reszta swiata (superhuman, narcisstic; tu nie tylko Wagner, ale i Nietche, nawet "Podroze Guliwera" mialy zdaje sie naq niego zly wplyw).
W swietle ostatnich wydarzen w US korporacje niejednokrotnie postrzegane sa w podobny sposob, jako bezduszne niemoralne twory, ktore bez mrugniecia okiem sa w stanie w jednej chwili zniszczyc dorobek zycia ludzkiego.
Hitler bez watpienia byl psychopata, Joel Bakan (autor ksiazki, ktorej recenzje zalaczam i goraco polecam) nazwal korporacje "instytucjonalnymi psychopatami"

http://www.goldenline.pl/forum/1693434/korporacja-joel-bakan

Podejrzewam, ze w pytaniu nie chodzi ani o pomieszczenia (sale, kwatery), ani o ludzi (zarzad czy czlonkow zarzadu) a sam twor korporacji, jako to zlo .
Something went wrong...
1 dzień   11 godz.

prezesi korporacji

Może mniej dosłownie?
Something went wrong...